Już tęsknię za Ligą Mistrzów. Jak długie będzie to rozstanie?
Jeszcze daleko do rozpoczęcia sezonu z Ligą Mistrzów bez Milanu, a ja już tak bardzo cierpię na myśl o tym, że w tych najważniejszych dla mnie rozgrywkach zabraknie mojego ukochanego klubu. Sądzę, że Adam Mickiewicz byłby fanem Ligi Mistrzów i w dzisiejszych czasach pisałby tak:
Ligo Mistrzów, szczęście Ty moje! Ty jesteś jak zdrowie
Ile Cię trzeba cenić, ten tylko się dowie,
Kto Cię stracił. Dziś piękność Twą w całej ozdobie
Widzę i opisuję, bo tęsknię po Tobie.
Adam pisałby tak zwłaszcza będąc kibicem Milanu. To właśnie bowiem fani Milanu oswoić muszą się z myślą, że najbliższy przynajmniej jeden sezon Ligi Mistrzów odbędzie się bez udziału rossonerich. Mnie to boli.
Z góry muszę zaznaczyć, iż należę do grupy tych kibiców, którzy najbardziej cenią sobie te właśnie rozgrywki. To Liga Mistrzów daje mi największe emocje, to przed tymi meczami czuję najmocniej gęsią skórkę i to oglądania meczów Ligi Mistrzów zawsze najbardziej poważnie się przygotowywałem kupując chipsy i browar. Niestety, przez najbliższy czas tego zabraknie.
Wszyscy już wiemy, że Milan nie zakwalifikuje się do przyszłorocznej edycji Ligi Mistrzów. Wiemy też, że trudno będzie o awans do Ligi Europejskiej, ale to jest jeszcze możliwe. Jak wyobrażacie sobie Ligę Mistrzów bez Milanu? Czyż to nie będzie smutne, tak jakby niepełne? Tak jakby piłka bez łatek, dzień bez słońca lub człowiek bez sumienia. Owszem, takie przypadki się zdarzają, ale nie są normalne i nie są pożądane.
Kiedy Milan wróci do Ligi Mistrzów?
Miejmy nadzieję, że wszystko uda się przywrócić do normalności jaki najszybciej. Wierzę, że Seedorf zdoła przygotować drużynę do przyszłego sezonu na tyle dobrze, aby ta zakwalifikowała się do Ligi Mistrzów. Tak na prawdę więcej powiedzieć będziemy mogli we wrześniu, gdy zobaczymy czy nasza kadra spotka się z jakąś większą rewolucją i czy w ramch oszczędności Silvio nie sprzeda tego, co w Milanie jest dobre.
Trzeba liczyć na dobre przygotowanie Milanu, na rozłamy w Napoli, na utrzymanie formy Interu i na jej spadek w Romie. Najważniejsze jest jednak to pierwsze. Zatem chłopaki (tak, do Ciebie mówię Mario), bierzcie się do roboty, trenujcie, zgrywajcie się i szykujcie się do ataku na Ligę Mistrzów. Wtedy sportowe życie kibiców Milanu znów nabierze kolorów.