26.11.2024, g. 18:45
    Liga Mistrzów
    Slovan Bratysława vs blank AC Milan
    Do meczu pozostało:
    1dn.17godz.52min.
    blank 14.70 X4.70 21.33 Zarejestruj konto
    blank
    Transmisja na żywo blank

    Niestety sytuacja w lidze Włoskiej powoli chyba się już wyjaśnia. Jeśli scudetto zdobędzie inny klub niż Inter, to będzie to podobnie wyceniane jak na EURO 2020: Dania – Finlandia kursy na Finów. Przewaga dziewięciu punktów wydaje się już nie do roztrwonienia. Będzie to oznaczało koniec hegemonii Juventusu Turyn.

    Tak tylko dla przypomnienia. Od sezonu 2002/2003 tytuł mistrzowski podzieliły między sobą zaledwie trzy zespoły. To wspomniana Stara Dama, Inter oraz AC Milan. Niestety rossoneri uczynili to zaledwie dwa razy: na koniec 2004 i 2011 roku. Lokalny rywal wygrywał Serie A pięć razy od tego czasu, a ekipa spod znaku Fiata kończyła sezon 11 razy na ligowym topie. Oczywiście bierzemy pod uwagę oficjalne wyniki, te uznające wyroki po aferze Calciopoli.

    Warto więc sobie przypomnieć jak prezentowała się ostatnia ekipa, która w koszulkach w czerwono-czarne pasy nawiązała do lat największej świetności. Przede wszystkim należy na początku wspomnieć, że przed sezonem do klubu dołączyły trzy znaczące postacie. Pierwszą z nich był Kevin-Prince Boateng, który był już dobrze znany z występów w Hercie Berlin, Tottenhamie Londyn i nadal świetnie sobie poczynał w ekipie Porsmouth. Zanim przywdział koszulkę Milanu to godnie reprezentował Ghanę na Mistrzostwach Świata. Wraz z kolegami osiągnął podczas imprezy w RPA historyczny sukces jakim był awans do ćwierćfinałów. Tam przegrali z Urugwajem dopiero po rzutach karnych.

    Drugim z ciekawszych graczy był Brazylijczyk Robinho. Miał on już wtedy w CV takie kluby jak Manchester City, Santos czy hiszpański Real Madryt. Z reprezentacją narodową w RPA także osiągnął ćwierćfinał, ale w przypadku Canarinhos już nie był to sukces. Sam Robinho zdobył nawet w ćwierćfinałowym meczu z Holandią gola, jednak na niewiele się to zdało. Trzecim i jednocześnie największym transferem było przyjście do klubu Zlatana Ibrahimovića, którego pozyskano z Barcelony. Duma Kataloni bez żalu pożegnała niesfornego Szweda, który ponoć nie mógł się dogadać zarówno z kolegami z zespołu, jak i z Pepem Guardiolą. Był to nieco ryzykowny krok ze strony Włochów, ale jak się potem okazało – opłacalny. Ibra może i ma ciężki charakter, ale bramki potrafi zdobywać jak mało kto.

    Nowa postać pojawiła się także na ławce trenerskiej. Massimiliano Allegri nie miał ani dużego doświadczenia w pracy z gwiazdami, ani wielkich osiągnięć jako trener. Ot, w zasadzie awans do Serie B z Sassuolo, oraz dwa sezony w Cagliari. W Mediolanie dostał wspomniane transfery oraz będących już w zespole Marka Jankulovskiego, Gennaro Gattuso, Filippo Inzaghiego, Seedorfa, Nestę czy Andrea Pirlo. Nazwiska z absolutnego światowego topu jednak czasem mają to do siebie, że nie potrafią ze sobą współpracować. Allegri umiał to wszystko ze sobą połączyć, a jego mistrzowskiej układanki nie rozwaliło nawet odejście w trakcie sezonu Brazylijczyka Ronaldinho.

    Co do samych rozgrywek, to wszystko zaczęło się dobrze. Już po pierwszej kolejce udało zasiąść się w fotelu lidera, po zwycięstwie 4:0 nad Lecce. Potem przyszło kilka słabszych spotkań, ale ostatecznie skończyło się wspaniale. 10 listopada drużyna AC Milan pokonała 3:1 Palermo i zajął pierwsze miejsce, które nie oddał już do samego końca rozgrywek. Cały sezon rossoneri skończyli z dorobkiem 82 punktów i zaledwie czterema porażkami w sezonie. To był na prawdę wielki zespół.

    Share.
    blank

    Absolwent informatyki na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, specjalizujący się w Big Data. Moja pasja to sport, w szczególności piłka nożna, siatkówka i MMA. Dążę do tego, by moje teksty łączyły sferę zawodową i zainteresowania.

    Ten artykuł jest dostępny tylko w zagraniczej odsłonie tego serwisu.