Wszyscy pamiętamy, że Carlo Ancelotti opuszczał Milan wówczas, gdy klub nie grał najlepiej. Zawodnikom brakowało pomysłu, kreatywności, taktyka nie funkcjonowała należycie. Większość kibiców z ulgą przyjęła wieść o jego odejściu licząc na to, że nowy trener poukłada zespół, nada mu blasku i sprawi, że zacznie wygrywać. Jak było dalej wszyscy wiemy.
W tej chwili Milan jest około „w cholerę” razy słabszy, niż ten, który zostawił po sobie Carlo. A dziennikarze, a i podobno włodarze Milanu, stwierdzili, że Carlo może być jego zbawcą. Pojawiła się bowiem ostatnio plotka łącząca Carlo z Milanem. Mówi się o tym, że obecny trener Realu miałby ratować swój były klub.
Z jednej strony dobrze, że Milan postawić chce na doświadczenie. Z drugiej strony nie wiem czy dobrze jest stawiać na Carlo, który od wielu lat gdziekolwiek nie pracuje, to do czynienia ma z gwiazdami. A nie z bandą odpadków, którą dopiero trzeba ukształtować. Myślicie, że poradziłby sobie w takim przypadku? Bo w tej chwili przejęcie Milanu to wielkie wyzwanie, za które Silvio pewnie nie będzie chciał dobrze zapłacić.
Co ciekawe pomysł sprowadzenia Carlo popierają byli zawodnicy Milanu: Gennaro Gattuso i Cristian Brocchi. Sądzicie, że to może wypalić? Myślicie, że Carlo mógłby zostawić klub, w którym pracuje, w którym kupuje sobie kiedy i kogo chce? Ja nie sądzę. No i w sumie chyba nawet bym tego nie chciał.
Dla mnie zatrudnianie Carlo to szczyt desperacji. Ale mediów, bo Milan z pewnością zdaje sobie sprawę, że nie ma na to pieniędzy. Nie może być więc takiego pomysłu.