Po małym szoku, jakiego doznałem po nie spełnieniu się mojej fifowej prognozy w meczu z Empoli dziś kolejny raz zagrałem w Fifę mecz z najbliższym rywalem Milanu. Jak wiecie była to Cesena.
Mecz zacząłem w taktyce, którą bardzo sugeruję Inzaghiemu, a wierzę że z zapałem czyta on mojego bloga ;-). Czyli grałem 4-2-3-1 z Torresem na środku i El Shaarawym, Hondą i Menezem za jego plecami. Początek był dobry, piękną bramkę zdobył Torres, sam niem wiem co mnie podkusiło, żeby tak próbować, ale weszło. Później cały czas ja prowadziłem grę, aczkolwiek Cesena miała swoje okazje. Na 2:0 podwyższył również Fernando, tym razem głową po dośrodkowaniu Meneza.
Taktyką tą grało mi się o wiele lepiej niż 4-3-3. Lepiej wychodził pressing, lepiej zawodnicy ustawiali się do prostopadłych piłek. Generalnie mam nadzieję, że Pippo też tak zagra i jutro zobaczymy Milan o lepszej jakości. Poniżej urywki mojego meczu.