Po powrocie do grania w Pucharze Włoch w nieszczególnie udanym stylu nadszedł czas na powrót rozgrywek ligowych. Liczymy na dużo lepszą prezencję Rossonerich w zbliżającym się spotkaniu i w końcówce sezonu. Przed nami wiele ciekawych meczów i kilku naprawdę trudnych rywali. Podopieczni Stefano Pioliego stoją przed trudnym wyzwaniem, ale przy pomyślnych wiatrach będą w stanie zakwalifikować się do europejskich pucharów. Maraton z ligą włoską czas zacząć!
Wrócić na właściwy tor
Ostatnie spotkania przed okresem pandemii nie nastrajały optymistycznie. Mało tego, część kibiców odetchnęła z ulgą patrząc na nadchodzące spotkania i formę piłkarzy A.C. Milan. Sromotna porażka w derbach Mediolanu, pechowy remis we Florencji i przegrany mecz u siebie z Genoą. Umówmy się, losy klubu z San Siro mogły potoczyć się o wiele lepiej. Okazja by zrobić dobre wrażenie już się nadarzyła po powrocie futbolu. Rewanż półfinału Pucharu Włoch nie poszedł jednak po myśli Rossonerich i to Juventus, nie wygrywając żadnego ze spotkań pucharowych, awansował do finału.
Tego już się niestety nie zmieni. Można za to wpłynąć na pozycję ligową Milanu i dobrze wznowić grę w Serie A. Już w weekend część drużyn rozegra swoje zaległe spotkania, ale A.C. Milan zobaczymy na boisku w poniedziałek. Wyjazdowy mecz z Lecce to idealna okazja do tego, by się odbudować i poszukać pierwszych punktów. Grunt to dobrze zacząć, a zwycięstwo na starcie może pomóc nabrać drużynie rozpędu. Przyda się on w następnym arcyważnym meczu z AS Romą, który niecały tydzień później odbędzie się na San Siro. Spotkanie z ekipą Giallorossich stanowić będzie jednocześnie początek maratonu naszych piłkarzy. Jeżeli sądzicie, że Milan dobrze zaprezentuje się w najbliższych starciach możecie postawić na to u bukmachera. Z kodem promocyjnym Betclic od Bukmacher-Legalny.pl otrzymacie specjalny bonus, dzięki któremu możecie założyć się o to bez ryzyka!
Lipcowe igrzyska śmierci
Już od meczu z Romą nie będzie miejsca na odpoczynek. W ciągu miesiąca trzeba bowiem nadrobić znaczną część sezonu. To oznacza mecze co trzy dni i trudno oczekiwać, by zawodnicy grali w tym okresie na maksymalnych obrotach. Gorzej, że zbiega się to w czasie z meczami z najbardziej wymagającymi rywalami. Po zmierzeniu się z teoretycznie słabszym SPAL, Milan na swoim rozkładzie ma kolejno Lazio, Juventus i Napoli. Będzie to kluczowy moment sezonu i dobre wyniki w tych spotkaniach mogą przesądzić o udanym finiszu rozgrywek. Zwłaszcza ten ostatni mecz, ponieważ zespół z Neapolu plasuje się bezpośrednio nad Milanem z trzema punktami przewagi. Oczywiście zanim dojdzie do tej potyczki, może się jeszcze wiele zmienić, ale to nie zmienia faktu, że będzie do mecz w dużej mierze przesądzający o końcowym układzie tabeli.
Żeby podkreślić stopień trudności, należy zaznaczyć że to będzie ledwie półmetek drogi. Bez chwili wytchnienia trzeba będzie podjąć rewelacyjną w tej kampanii Parmę, a następnie równie mocną Bolognę. Do kompletu dojdzie wyjazdowa batalia z Sassuolo i będziemy mieli wszystkie ekipy ze środka ligi. Ostatnim trudnym wyzwaniem powinno być zmierzenie się z Atalantą, bo końcówka rozgrywek zapowiada się nieco luźniej. Dwie ostatnie kolejki to mecze odpowiednio z Sampdorią i Cagliari. Tempo co by nie mówić zabójcze. Pewnie niejeden zespół odpadnie, a jeszcze kilka odpuści. Jak potoczą się losy drużyny z Mediolanu? Mamy nadzieję, że zakończą sezon na wyższej lokacie niż obecnie.
Transferowa karuzela
Coraz głośniejsze stają się echa plotek w mediach, że ekipę Milanu ma przejąć Ralf Rangnick. Niemiecki szkoleniowiec już od dłuższego czasu jest łączony z San Siro, ale ostatnimi czasy tendencja wyraźnie wzrosła. Prawdopodobnie wiele zależy od najbliższych wyników Rossonerich, choć nie brakuje opinii, że klub potrzebuje kolejnej gruntownej przebudowy. Wszak celem przed sezonem 2019/2020 była Liga Mistrzów, a aktualnie Champions League pozostaje w sferze marzeń. Zdaniem niektórych Rangnick powinien tak czy inaczej pojawić się w Mediolanie, a im prędzej tym lepiej dla zespołu.
W mediach przewijają się już pierwsze propozycje roszad, do których miałoby dojść pod wodzą byłego trenera klubów z Salzburga i Lipska. Rangnick, który od 2012 roku związany jest z Red Bullem – najpierw trenował Salzburg, później Lipsk, a obecnie jest kierownikiem skautingu nowojorskiej i brazylijskiej ekipy spod znaku czerwonego byka – miał nawet podać nazwiska, które bezwarunkowo pozostaną w drużynie. Niespełna 62-letni trener chciałby oprzeć defensywę na Donnarummie, Romagnolim i Hernandezie i trudno się temu dziwić. W linii pomocy bezpiecznie mogą się czuć Bennacer i Kessie, a z ofensywnych graczy Calhanoglu i Rebić. Z kolei głównym celem transferowym ma być Luka Jović z Realu Madryt. Na początek ciekawe nazwisko, ale wygląda na to, że w mediolanie karuzela transferowa rozbuja się niedługo wyjątkowo mocno.