Epidemia koronawirusa skutecznie storpedowała rozgrywki ligowe na całym świecie. Nie inaczej sprawa ma się w Polsce. PZPN proponuje coraz to nowsze rozwiązania dotyczące obecnie panującego impasu. Jednym z nich jest zakończenie sezonu i awansowanie najlepszych zespołów z danego szczebla rozgrywek poziom wyżej. Jeśli ten scenariusz zostanie przeforsowany, w Ekstraklasie znajdą się Warta Poznań i Podbeskidzie Bielsko-Biała.
Obie drużyny, po zakończeniu rundy jesiennej, były faworytami do awansu. Jakie mogą mieć szanse w kolejnym sezonie Ekstraklasy? Okazuje się, że z historycznego punktu widzenia, już pierwszy sezon po uzyskaniu promocji, jest brutalny dla beniaminków. Jak prezentowały się ich losy na przestrzeni ostatnich sezonów:
W sezonie 2019/2020, jako nowe drużyny wystąpiły Raków Częstochowa i ŁKS Łódź. O ile drużyna z województwa śląskiego przed zawieszeniem rozgrywek zajmowała 9. miejsce, z apetytami na start w grupie mistrzowskiej, o tyle łodzianie zajmowali ostatnie miejsce, z 11-punktową stratą do bezpiecznego 13. miejsca.
Sezon wcześniej spadli obaj beniaminkowie – Miedź Legnica i Zagłębie Sosnowiec. Zagłębie okazało się zdecydowanie najsłabszą ekipą, zdobywając w 37 meczach zaledwie 29 punktów.
W sezonie 2017/2018, pierwsza nowa drużyna – Sandecja – spadła z ligi, zajmując ostatnie miejsce. Jednak ten sezon jest także ostatnim, w którym beniaminek odniósł znaczący sukces. Górnik Zabrze zajął 4. miejsce, zapewniając sobie awans do europejskich pucharów.
Natomiast sezon 2016/2017 jest pierwszym, w którym utrzymanie zapewniły sobie obie nowe drużyny. Jednak Wisła Płock i Arka Gdynia praktycznie do ostatniej kolejki drżały o swój los, zajmując 12. i 13. miejsce.
Historia mówi, że istnieje wysokie prawdopodobieństwo spadku beniaminka już w pierwszym sezonie po awansie. W tym przypadku nie sprawdza się powiedzenie, że dla nowej drużyny drugi sezon po awansie jest najtrudniejszy, bo zwykle do niego nie dochodzi.