Po dłuższej przerwie, za którą bardzo przepraszam, wracam z serią opisującą największych zawodników AC Milan. Teraz czas na piłkarza zaczynającego grę już w latach 70.
Franco Baresi to środkowy obrońca. Trzy razy sięgał po medale Mistrzostw Świata. W 1982 roku zdobył złoto na hiszpańskich boiskach podczas mundialu pamiętnego także dla polskich kibiców. Osiem lat później w ojczyźnie odebrał brąz, a w roku 1994 został wicemistrzem świata. Jednak w finale amerykańskiego turnieju nie wykorzystał rzutu karnego, a jego drużyna przegrała w konkursie jedenastek z Brazylią. Na swoim pierwszym mundialu nie pojawił się na boisku.
Dla Milanu zrobił wiele. Był wierny barwom tego klubu nawet po degradacji do drugiej ligi (powodem była afera „Totonero”). Co ciekawe Baresi przygodę z piłką zaczynał w Interze. Na szczęście dla Milanu, w drugim klubie z San Siro, wyrzucono go, gdyż został uznany za zawodnika zbyt słabego fizycznie. Inter wybrał jego brata- Giuseppe. Paradoksem było to, że Franco w młodości kibicował Interowi, a stał się gwiazdą Milanu, zaś jego brat za młodu trzymał kciuki za Milan, by całą karierę spędzić w Interze. Franco Baresi przede wszystkim zachwycał wizją gry. Jego wizytówką były celne i długie przerzuty. Znany był z akcji „coast to coast”, czyli nagłych wypadów od jednego do drugiego końca boiska.
O jego klasie świadczą liczne przydomki: „Superman”, „Piscinin” (Książę), „Strażnik”, „Mahatma” (Wielka Dusza) oraz- na wzór Beckenbauera- „Franz”. Jako kapitan miał wielki posłuch wśród piłkarzy. Trener Arrigo Sacchi opowiadał o nim: „Wystarczyło, że Baressi podniósł rękę i wszyscy partnerzy wiedzieli co mają robić. Nie musiał krzyczeć.” W 1998 roku, na jego cześć klub zastrzegł numer 6, z którym Baresi występował w ciągu dwóch dekad gry w AC Milan.