Już w niedzielę o godzinie 15:00 zawodnicy wybiegną na boisku w celu pokonania rywala, którym będzie Cesena. Spotkanie to wygrać musimy obowiązkowo, o ile zarząd klubu chce nam jeszcze wmawiać, że stać nas na ukończenie sezonu na pudle. Przejdźmy szybko do szczegółów.
Trochę info o rywalu
Cesena do potentatów nie należy do potentatów, w ostatnich latach zajmują się głównie zmienianiem Serie A na Serie B. Nie mają wielkich gwiazd, nie mają kasy, nie mają super wysokich ambicji. Chcą się po prostu utrzymać. W pierwszych czterech kolejkach Serie A zdobyli 4 punkty wygrywając i remisując po 1 meczu, przegrywając dwa. Dotychczas zdobyli całe trzy bramki tracąc ich przy tym aż 8, czyli tyle co Milan. Tego rywala pokonać powinien każdy zespół, który marzy o tym, aby załapać się do Ligi Mistrzów. Ale jednego już takiego w tym tygodniu mieliśmy. I co? I jajco 😀
Jaką zagramy taktyką?
Dziennikarze spekulują, że Inzaghi poszedł po rozum do głowy i przede wszystkim z pierwszego składu wyeliminować chce Bonerę. w jego miejsce zagrać ma Alex. Zmiany będą też w formacjach ofensywnych, bowiem mówi się o tym, że zagramy dwoma defensywnymi pomocnikami, trzema ofensywnymi i jednym napastnikiem. W ataku miałby biegać Torres, za jego plecami Bonaventura, Honda i Menez, a w pomocy De Jong z Polim. Czyżby odstawienie El Shaarawego wiązało się z tym, że Inzaghi w niego nie wierzy? Tego nie wiem, ale zaczynam mieć takie podejrzenia.
Prognozowany wynik
Rywal w ataku nie powala, u nas zabraknie Bonery, może więc uda się w końcu nie stracić bramki? Byłoby fajnie. W nasz atak w takim zestawieniu bardzo mocno wierzę, sam nawet sugerowałem zmianę taktyki na 4-2-3-1. Obsatwiam zatem 0:3, dość optymistycznie. Trzeba wygrać, żeby nie zwątpić.