Nie wiem jak Wy, ale ja przeokropnie nie mogę doczekać się nadchodzącego meczu Milanu z Juventusem Turyn. Wiem, że rywal jest bardzo trudny, że Milan jest nadal dużym znakiem zapytania i że mogę się bardzo zawieść, ale z drugiej właśnie strony chcę, aby Milan przestał być znakiem zapytania. A właśnie takie mecze muszą do tego doprowadzić.
Obie drużyny dobrze wystartowały
To trzeba otwarcie powiedzieć. Obie drużyny sezon rozpoczęły bardzo udanie. Juventus ciągnięty jest przez Teveza, niczym kiedyś Milan przez Zlatana. Czyżby Allegri w nowym klubie znalazł zawodnika, na którym opierał będzie grę swojego zespołu? Nie wiem i mnie to nie interesuje. Mam tylko nadzieję, że jego Juventus będzie miał przestoje, takie, z jakich słynął jego Milan.
Po Milanie nie widzieliśmy czego się spodziewać. Ja tradycyjnie już liczyłem na cuda, bowiem moja miłość jest ślepa. I póki co się nie zawodzę, bowiem Milan nie tylko wygrywa, ale prezentuje też w miarę atrakcyjny dla oka styl. Nie jest już nudno i smutno. Szczerze mowiąc wolę przegrać 4:3 niż ciagle wygrywać 1:0. Póki co jest dobrze i mam nadzieję, że w niedzielę również będzie można tak powiedzieć.
A jak grali ostatnio między sobą?
Analizując mecz z tak dobrym rywalem chce mi się również zerknąć w historię potyczek między Milanem a Juventusem. Jest ona rzecz jasna długa i kręta, ale ja skupię się tylko na pięciu ostatnich spotkaniach. Było to tak: w ostatni meczu Milan wygrał 1:0 (trofeo TIM), dwa kolejne mecze wygrywał Juventus (3:2 u siebie i 0:2 na wyjeździe), dalej mamy kolejny mecz z Trofeo TIM i wygraną Milanu 1:0 po rzutach karnych, a później kolejną porażkę 1:0 w lidze.
Jak widać w ostatnim okresie Juventus leje nas jak chce pozwalając tylko na zachowanie twarzy w meczach o nic. Liczę na to, że w tym sezonie się to zmieni, dawno nie było jakiegoś remisu. Może jutro?
Przewidywane składy
Zapowiadając mecz trudno nie odnieść się do przewidywanych jedenastek, które miałyby wybiec na boisko. Poniżej zamieszczamy grafikę omawiającą ten temat.
Jak wiecie po stronie Milanu zabraknie zawodników takich jak Diego Lopez, Alex, Bonera czy Montolivo. Dziennikarze spekulują, że Inzaghi postawi w bramce na Abbiatiego, w obronie na Abate, Ramiego, Zapatę i De Sciglio, w pomocy na Polego, De Jonga i Muntariego, a w ataku na Hondę, Meneza i El Shaarawyego.
W meczu tym bardzo liczę na kreatywność Meneza i szybkość El Shaarawyego. Tradycyjne wielkie oczekiwania mam wobec De Jonga. Martwi mnie natomiast występ Christiana i brak Alexa, on wnosi do gry wiele spokoju w pojedynkach powietrznych.
Skład Juventusu widzicie powyżej. Rewolucji być nie powinno, no chyba, że taki Pirlo lub Vidal sie ogarnie i w 100% wróci do zdrowia.
Przewidywany wynik
Juventus w podobnym zestawieniu gra od kilku lat. Mają zgraną i mocną obronę, walecznych pomocników i być może zabójczy atak: szybki i sprytny Tevez i Llorente, który może nas zniszczyć w powietrzu, chociaż akurat Rami z Zapatą powinni go poprzepychać. Mój rozum ma wielkie obawy co do tego, że mecz ten może zakończyć się wygraną Juventusu. Serce jednak jest silniejsze. Obstawiam 2:1 dla Milanu.