Kilka dni temu pisałem o tym, że AC Milan może poświęcić De Sciglio, aby zebrać kasiorkę na Cerciego. W wiadomości tej wspomniano o tym, że Galliani wymienia Stephana El Shaarawyego jako fundament nowego Milanu. Dziś chciałem się zastanowić nad tym, czy myślenie takie nie jest przypadkiem błędne.
Jaki był El Shaarawy
Każdy z nas pamięta Stephana mknącego lewą flanką. Od jednego pola karnego do drugiego. Z piłką i bez. Na początku i na końcu meczu. Pamiętamy go jako zawodnika, który potrafił odebrać piłkę rywalowi w swoim polu karnym po to, aby za chwilę ładnie zejść ze skrzydła i strzałem w długi róg pokonać bramkarza. Pamiętamy jego strzały jako odważne, mierzone, precyzyjne i wcale nie mocne. Strzały te zamieniały się na bramki, które Milanowi dawały punkty, a Stephanowi miano niezwykle utalentowanego zawodnika. Teraz jednak jest inaczej.
Jak dziś jest Stephan El Shaarawy
Wszystkie osoby wierzące w El Shaarawyego, w tym ja, muszą pamiętać, że zawodnik o którym mowa powyżej pojawił się w Serie A ledwo na 5 miesięcy. Później zniknął przytłoczony przez oczekiwania, Balotellego i kontuzje. Tak, z uwagi na kontuzje do Stephana wymaga mieć cierpliwość, jednak ja powoli zastanawiam się nad tym, czy Stephan El Shaarawy to prawdziwy talent, czy też zawodnik, który miał chwilowy przebłysk formy.
Na dzień dzisiejszy El Shaarawy jest dla mnie zawodnikiem ambitnym, wybieganym i chętnym do gry. Niestety coraz bardziej przypomina jeźdźca bez głowy i pomysłu, w stylu Abate. Stephan się zmienił, jego jeden zwód nikogo już nie zaskakuje, często zbiega do linii końcowej i nie wie co zrobić, kiedy ma pozycję do strzału, to boi się zaryzykować. Został po nim już tylko irokez, no i może ta chęć do gry i biegania. To przykre i przerażające, zwłaszcza dla tych, którzy w ludzi przestają wierzyć bardzo szybko. A wielu kibiców Milanu ma coraz mniej cierpliwości.
Dlaczego chcą na niego stawiać?
Stephan jest przywiązany do Milanu, zawsze kibicował temu klubowi i to w nim chciał grać. Już za to należy mu się duży kredyt zaufania. Ja mam jednak wrażenie, że włodarze Milanu zorientowali się już, że Stephan wcale nie jest w tej chwili dla nikogo łakomym kąskiem, a graczem jednym z wielu. W tej chwili nie zapłaciłby za niego nikt tyle, ile kosztował on nas, przez co wierzyć w niego musimy. Jeśli nie wybuchnie, to będzie kolejnym zmarnowanym talentem. Jeśli wybuchnie, to da nam wiele radości, a następnie (znając politykę Milanu) odejdzie za grube pieniądze. Sami wybierzcie, która opcja jest lepsza 😉
Jak nie El Shaarawy to kto?
Milan wciąż stara się o Taarabta, mam nadzieję, że transfer ten uda się domknąć. Adel gwarantuje i fantazję i wolę walki i przebojowość. Jeśli zabraknie tego Stephanowi, to nie ma co stawiać na niego w nieskończoność. Trzeba mieć zmiennika, a grający na różnych pozycjach Taarabt może być rozwiązaniem idealnym.