Włoskie media od wielu juz dni zgodnie twierdzą, że Mario Balotelli nie jest faworytem Filippo Inzaghiego. Ten niby tego nie potwierdza, ale można się domyślać, że humory Mario, jego niestabilna forma i niestabilny stan emocjonalny nie zachęcają Pippo do współpracy. Tak czy inaczej już dziś w nocy Milan zagra pierwszy mecz w USA. Seria spotkań z amerykańskiego tournee wyjaśnić ma nam, czy Mario zostanie w Milanie.
Jeśli zawodnik będzie się starał, walczył, biegał i strzelał gole, to może uda mu się przekonać do siebie nowego trenera. Jeśli jednak będzie zachowywał się jak… Mario Balotelli, to może być to gwoździem do jego trumny. Podejrzewam, że gdyby Milan miał dobre oferty za Mario, to już by go sprzedał. Z uwagi na ich brak chcą go spróbować, jeśli nie wypali, to nie będą się wahać i wypchną go za wszelką cenę sprowadzając w jego miejsce zawodnika o charakterystykach pożądanych przez Pippo.
Ja liczę na to, że Mario się spręży i zostanie. A Wy co o tym myślicie?