Po Paolo Maldinim, czas na kolejnego gracza, który złotymi zgłoskami zapisał się w historii AC Milan. To także obrońca. Legendarny Brazylijczyk Cafu, a właściwie Marcos Evangelista de Moraes. Karierę zaczynał w Sao Paulo FC. Jego pierwszym europejskim klubem był hiszpański Real Saragossa.
Cafu grał tam jednak przez krótki okres i szybko wrócił do ojczyzny. Rozpoczął występy w Palmeiras. W 1997 roku zdecydował się ponownie spróbować swoich sił na Starym Kontynencie. Zawitał do Włoch, ale jeszcze nie do Milanu. Wcześniej stał się zawodnikiem AS Roma. W stołecznym zespole grał do 2003 roku. Zaliczył ponad 160 występów. Już wtedy był dwukrotnym mistrzem świata. Sięgał po to trofeum w 1994 roku w USA i w 2002 na boiskach w Korei Południowej i Japonii. W roku 1998 był wicemistrzem na francuskich stadionach. Jeśli dołączymy do tego dwa tryumfy w Copa America oraz wywalczony w 1997 roku Puchar Konfederacji, będziemy mieli niezbity dowód na wielkość tego piłkarza.
Zawodnikiem Milanu Cafu był w latach 2003-2008. Przyczynił się do zdobycia przez ten zespół mistrzostwa i Superpucharu Włoch. Wygrywał także Ligę Mistrzów (po zwycięstwie z Liverpoolem w Atenach w 2007) i Klubowe Mistrzostwa Świata. Dwa razy sięgnął jako piłkarz Milanu po Superpuchar Europy. W reprezentacji Brazylii rozegrał aż 142 mecze, co jest rekordem w narodowej drużynie Canarinhos. Jako zawodnik uczestniczył w czterech turniejach o mistrzostwo świata. Sir Alex Ferguson, legendarny, były już trener Manchesteru United powiedział o Cafu, że ma dwa serca. Słynął również z ofensywnych rajdów, dzięki czemu doczekał się przydomku „Pendolino” (Wahadełko).
Był do bólu ambitny, nie lubił przegrywać, ale z drugiej strony uśmiech rzadko schodził z jego twarzy. Często mówił o miłości, Bogu i rodzinie. Założył w Brazylii fundację zbierającą pieniądze dla potrzebujących dzieci. Cafu był postacią nieskazitelną. Może poza jedną sytuacją. Chodzi o „aferę paszportową”. Prokurator Angelantonio Racanelli żądał nawet kary więzienia dla piłkarza i jego żony za rzekome sfałszowanie tego dokumentu w 2000 roku. Oskarżenia ostatecznie wycofano. Milan był ostatnim klubem w karierze tego genialnego defensora. Pożegnanie z zespołem było wymarzone. Drużyna z San Siro wygrała z Udinese 4:1, a Cafu zdobył jedną z bramek. Zakończenie kariery było więc tak piękne jak cała przygody z grą w piłkę. Mimo, że Cafu więcej meczów rozegrał w barwach Romy, ma prawo czuć się wybitną postacią Milanu.