Wszyscy kibice Milanu długo czekali na derbowy pojedynek z Interem. Jak się okazało mecz ten nie powalił, a osobom nie będącym fanami jednej z drużyn mógł nawet zaszkodzić 😉 Nie było tu ostrej walki, wymiany ciosów, czy zdecydowanego naporu jednej ze stron. Owszem były dobre momenty, głównie Milanu, ale nic więcej. I z tego jednak musimy się cieszyć. Bo jeśli już ktoś dominował, to Milan, jeśli ktoś panował nad grą, to Milan. No i Milan też wygrał, 1:0, po golu Nigela De Jonga (jakże jego bramka mnie cieszy).
Pierwsza połowa i wzajemne badania
Mecz zaczął się spokojnie, drużyny się badały i żadna nie chciała aktywniej zaatakować. W pierwszych dwudziestu minutach jedyne co rzuciło się w oczy, to niezbyt pozytywne wejście w mecz De Sciglio, który najpierw łatwo dał się ograć Nagatomo (było groźnie), a później nie przyjął długiego podania do skrzydła od jednego z kolegów. Po 20 minucie meczu inicjatywę przejął Milan. Nie było mowy o szaleńczych atakach, ale były jakieś tam próby, w tym groźny strzał właśnie De Sciglio, który dobrze wykorzystał inteligentne i zaskakujące podanie Taarabta, niestety strzelając w boczną siatkę. Kolejny dobry moment Milanu miał miejsce w 37 minucie, kiedy to długą piłkę dostał Kaka, huknął dość precyzyjnie, ale niestety w poprzeczkę. Przed przerwą szansę znowu miał Kaka, ale nie zdołał precyzyjnie uderzyć po dośrodkowaniu Taarabta. Chyba za bardzo się podniecił.
Druga połowa i w końcu coś się zmienia
Znowu zaczęło się niemrawo, ale Milan próbował i przyniosło to skute. Zdaje się, że w 65 minucie Mario Balotelli ustawił piłkę z boku pola karnego i z rzutu wolnego wrzucił ją wprost na czaszkę Nigela De Jonga, który kryty był chyba tylko przez Andreę Polego, przez co nie miał problemu ze zdobyciem bramki.
Później były zmiany, najpierw za Polego wszedł Muntari, a później za Kakę Pazzini, który nawet skierował piłkę do siatki, tyle, że ze spalonego.
Generalnie na przestrzeni całego meczu cieszy mnie to, że Milan nie dał się zdominować. Nawet prowadząc, kiedy to Inter powinien atakować, Milan wciąż był stroną przeważającą. Fajnie, że w końcu wygraliśmy z tym Interem. Jest to dobry akcent na zakończenie tego smutnego sezonu. Nawet jeśli Seedorf odejdzie, to miło, że pożegna się z Milanem jako trener, który wygrał 100% ligowych meczów z Interem Mediolan.