W dniu dzisiejszym Milan postanowił wszystkich nas zaskoczyć wygrywając mecz z Fiorentiną 2:0. Trzeba przyznać, że Clarence Seedorf wygląda na człowieka, który potrafił wyciągnąć wnioski po ostatnich niezbyt pozytywnych wynikach. Zmianę stylu gry, dostosowaną do możliwości zawodników, widać było już w meczu z Lazio. A dziś było jeszcze lepiej.
Bramki Mexesa i Balotellego
Mecz zaczął się od ataków Fiorentiny. To ten zespół więcej grał piłką i w sumie przez większą część meczu wydawał się być aktywniejszym. To nawet Viola, w wykonaniu Martiego, miała pierwszą okazję bramkową. Później jednak przyszedł rzut wolny, po którym z dobitki gola zdobył Mexes. W dalszym etapie meczu Milan grał spokojnie, starając się nie stracić gola, a Mario sprawy wziął w swoje ręce, kiedy w drugiej połowie ładnym, technicznym strzałem z rzutu wolnego piłkę umieścił pod poprzeczką bramki rywala. Końcowa faza meczu to próby ataku Fiorentiny i kontry Milanu. Mecz udało się wygrać i bardzo dobrze, może chociaż na chwilę znikną nam plotki o zwolnieniu Seedorfa.
Wnioski po meczu
Po tym meczu w mojej głowie pojawia się kilka wniosków. Pierwszy dotyczy tego, co zmieniło się od ostatnich nieudanych meczów w wynikaniu ekipy Seedorfa. Wydaje się, że przede wszystkim zmieniła się taktyka. Milan nie gra już na siłę ładnie i ofensywnie, ale jest bardziej cyniczny i wyczekuje rywala. Tak jakby zdawał sobie sprawę z własnych słabości i nie chciał ich bardzo uwydatniać. Taktyka dobra, aczkolwiek ja liczę na to, że Seedorf dostosuje zawodników do bardziej efektownej gry. Na tę chwilę ta opcja jest najlepsza.
Drugi mój wniosek dotyczy Keisuke Hondy. Wydaje mi się, że zawodnik ten ma potencjał, ma pomysł na grę i rozegranie, ale wyraźnie nieprzyzwyczajony jest do pressingu rywala. Widać, że gubi się, gdy przeciwnik szybko i blisko do niego podchodzi. Jest to kwestia, którą niewątpliwie trzeba naprawić, a można zrobić to tylko ciągłą grą. Mimo więc jego błędów sugerowałbym, aby grał on w każdym meczu, aby przystosowywać się do boisk Serie A. Druga sprawa, że sam Honda nie za bardzo umie bronić. Widząc jego zachowanie przy zwodach Cuadrado nie wiedziałem czy płakać się czy śmiać, Honda wyraźnie dawał się zrobić „na raz”, co zakazane jest już u trampkarzy. To również musi poprawić.
Nie skupiajmy się dziś jednak na wadach i problemach Milanu, ale cieszmy się z trzech punktów zdobytych z bądź co bądź trudnym rywalem. Oby tak dalej!