Jakoś to mediolańskie życie Mario Balotellego układa się tak niefortunnie, że nie może on zagrać w niezwykle ważnym dla Milanu meczu z Juventusem. Pech chciał, że sytuacja ta zdarzyła się nie tylko dzisiaj, ale powtarza się od ponad roku, kiedy to Super Mario dołączył do Milanu. Jak to sobie wytłumaczyć? Jak wyglądałyby mecze Milanu z Juve z udziałem Mario?
Kontuzja wyklucza Mario z meczu z Juve
Przed poprzednimi meczami Milanu z Juventusem podejrzewałem napastnika Milanu o spiskowanie. Celowe wręcz zdobywanie kartek tylko po to, aby nie musieć mierzyć się z niewątpliwie najlepszą drużyną we Włoszech. Dziwne podejrzanym było to, że Mario wymigiwał się od kolejnych meczów z Mistrzem Włoch. Czy ta sytuacja powtarza się teraz?
Mario doznał urazu w meczu z Atletico. O dziwo przed zejściem z boiska machał rączkami i sprzeciwiał się decyzji Seedorfa. Nie wygladał mi na kogoś, kto przeszło 10 dni później nadal nie będzie w stanie grać w piłkę. No ale cóż, według oficjalnych informacji Mario Balotelli nie zagra z Juventusem po raz kolejny.
Aby rozwiać wszelkie Wasze wątpliwości – nie czepiam się Mario. Jestem jego wielkim fanem i jak straceniec liczę na to, że będzie on naszym wybawcom i pozwoli na osiąganie lepszych wyników. Wiem jednak, że potrafi się on dziwnie zachowywać i stąd moje obawy, że unikanie meczu z liderem nie jest przypadkowe. Bo co by to było, gdyby się okazało, że przy Chiellinim i Barzagli Mario nie jest w stanie oddać strzału nawet w trybuny?