W dniu dzisiejszym wywiadu dla La Gazzetta dello Sport udzielił Paolo Maldini, wieloletni kapitan Milanu i swoista ikona klubu, który wygrywał wszystko i z każdym. Z jego wypowiedziami z pewnością dokładnie zapoznaliście się czytając dzisiejsze wiadomości, ja jednak pokrótce postaram się je podsumować, a także przedstawić wnioski, które nasunęły mi się po przeczytaniu tych wypowiedzi.
Paolo Maldini i jego krwawiące serce
W owym wywiadzie Paolo przyznał, iż z bólem serca spogląda na kolejne nieudane potyczki Milanu. Twierdzi on, iż problem ten wynika ze złego zarządzania klubem, według Maldiniego karygodną sytuacją jest dopuszczenie do opuszczenia klubu przez trenerów, działaczy i piłkarzy, którzy w genach mieli Milan i wygrywanie. Nie jest on w stanie zrozumieć jak w tak krótkim czasie zniszczyć można było coś, co budowane było przez kilkanaście lat.
Maldini przyznaje również, iż w przeszłości rozmawiał z Barbarą Berlusconi na temat możliwości powrotu do Milanu w roli dyrektora technicznego. Miałby on przejąć część obowiązków po Adriano Gallianim. Temat jednak umarł, a Paolo w tej chwili nie wie nic na temat swojego powrotu do Milanu, z którym wciąż jest silnie związany chociażby ze względu na to, że w szkółkach tego klubu ćwiczą jego synowie.
Czy Maldini wróci do Milanu?
Ja twierdze, że tak – Paolo Maldini wróci do Milanu. To on ma charyzmę, ducha i siłę, które mogą pomóc w uzdrawianiu struktury klubu. Gdyby nie zachowanie Gallianiego, który bodajże w grudniu nie wiedział gdzie się ma wysrać i zmieniał swoją decyzję odnośnie odejścia z Milanu, to pewnie już dziś widzielibyśmy Maldiniego w zarządzie klubu. Panowie ci razem pracować nie mogą, jednak coraz więcej wskazuje na to, że to ostatni sezon Gallianiego w Milanie. Adriano jest za stary, aby dać sobą pomiatać i ciągle wysłuchiwać uwagi, pewnie odejdzie, a w kolejce po niego stoi już ponoć między innymi Real. I niech idzie, powodzenia. Milan potrzebuje zmian i ja jestem za tym, żeby nie realizowała ich sama Barbara. Maldini na pewno jej się przyda 😉
Za powrotem Maldiniego przemawia również to, że w swojej wypowiedzi wspomniał o Juventusie czy Realu Madryt, jako o klubach, w których strukturach szanuje się byłych gwiazdorów i uznanych dla klubu ludzi, którzy teraz starają się zrobić dla zespołu wszystko co możliwe, aby było lepiej. Tacy ludzie nie pracują w zespole dla dolarów czy euro, ale dla satysfakcji i po to, aby dalej dawać całe swoje serce ukochanej drużynie.
Sądzę, że gdyby temat powrotu był martwy, to Paolo by o tym nie mówił. On chce o sobie przypomnieć i trzeba liczyć na to, że góra to zauważy i kolejny raz skorzysta z pomocy człowieka, który za Milan nie jeden raz oddał już serce.