Wielkimi krokami zbliża się do nas rewanżowe spotkanie 1/8 Ligi Mistrzów, w której AC Milan rywalizuje z Atletico Madryt. Jako kibic Milanu chciałem skupić się na pozytywnychy cechach Milanu, dzięki którym może udać się misja o nazwie awans do 1/4 Ligi Mistrzów.
Wiem, że poniższa lista może wyglądać dla niektórych śmiesznie, ale nie będę się tym przejmował. Jako kibic Milanu muszę bowiem wierzyć w to, że mój ukochany klub wygra, niezależnie od tego z kim gra.
Po pierwsze to Milan jest wielką niewiadomą
Jeszcze kilka miesięcy temu wszyscy wiedzieli, że Milan jest beznadziejny, że na nic go nie stać i że jest w stanie przegrać dosłownie z każdym. W tej chwili jednak, pod wodzą Seedorfa, Milan jest dość sporą niewiadomą. Odkąd stery nad Milanem przejął Holender, nie zdażyło się jeszcze, by Milan zagrał jakiś dramatycznie słaby mecz. Zawsze jest walka, agresja, presing, a czasem i polot. To sprawia, że zespół ten, który traktowany może być jak niedołężny może kogoś zaskoczyć. Zwłaszcza jeśli dobry mecz zdarzy się takiemu Kace, Balotelliemu czy Taarabtowi. Zawodnicy ci mają wielki talent i mogą przesądzić o losu meczu niezależnie od tego, kto jest rywalem. Czy tak jednak moż być? Niewiadomo! I to jest atut Milanu.
Po drugie, to mecz ten jest ostatnią nadzieją Milanu
Wszyscy wiemy do czego zmierza Milan w obecnym sezonie Serie A. Już niewielu z nas wierzy w to, że zespół ten ogarnie się na tyle, aby z marszu złapać regularność pozwalającą na awans w tabeli na miejsce dające prawo gry w europejskich pucharach. Tak na prawdę Milan zatem w lidze nie gra już o nic. No może tylko niektórzy zawodnicy grają o nowe kontrakty czy też możliwość zdobycia uznania w oczach trenera. Jedynie Liga Mistrzów i ten mecz Milanu z Atletico jest ostatnim podrygiem wywołującym maksimum zaangażowania i emocji. Dlatego też wierzyć wypada, że każdy z Milanistów skupi się na tyle, aby powalczyć z Madrycie z rywalami jak równi z rownymi.
Po trzecie Mario, Kaka i Taarabt dawno nie strzelali gola
Tak, wiem, że Mario nie grał, a Taarabt nie musi strzelać bramek co 2 mecze, podobnie jak i Kaka. Niemniej jednak statystyki przemawiają za tym, że któryś z nich powinien w końcu trafić do siatki rywala. Zwłaszcza, że byli oni tego bliscy w meczu na San Siro. A co się odwlecze to nie uciecze, któryś w końcu musi strzelić :-)!
Bo porażka 0:1 była dobrym wynikiem
Wszyscy wiemy jak Milan potrafi zachować się w rewanżowym meczu po wygranej w pierwszym spotkaniu. Były już mecze z Deportivo czy z Barceloną, gdzie pierwsze spotkania dawały nadzieję na awans, a później była miazga w rewanżu. To przez złe nastawienie. Wygrywając w pierszym meczu Milan jedzie bronić wyniku, a to tylko prowokuje rywala do ataku i wbijania kolejnych bramek (niczym Arsenal, zdaje się 2 sezony temu). Porażka 0:1 sprawia natomiast, że to Atletico spokojniej podejdzie do meczu. Nie będzie na siłę atakowało, więc prawdopodobnie nie skończy się wynikiem 4:0. Mniej ofensywna gra rywala może pozwolić Milanowi na jakąś niespodziankę i być może zwycięstwo z Atletico, którego wszyscy tak bardzo pragniemy.